W związku coraz większą ilością butelek i puszek znajdujących się w naszym lesie i przy drogach, warto napisać kilka zdań o społecznym (bardzo powszechnym) problemie.
Alkoholizm – choroba, z której się zdrowieje, jednak nie zawsze za życia.
Nałóg to nie tylko sam alkohol, wszystkie nałogi charakteryzuje taki sam schemat zachowań.
„Podstępny demon”, który obiecuje właścicielowi dobrostan w różnych formach: zniesienia napięcia, dodania odwagi, akceptacji grupy lub wynagrodzenia samego siebie. Cykliczny rytuał spożywania procentów, przymus wypijania więcej i więcej, aby uzyskać oczekiwany stan. U alkoholików, wraz z postępem choroby odstęp czasowy od wypicia do wypicia ulega zmniejszaniu. Sam uzależniony na początku nie poczytuje tego jako czegoś niewłaściwego. System obronny w formie iluzji i zaprzeczeń nie pozwala pijącemu przyjąć wiadomości o wadze problemu. Często od osób pijących można usłyszeć stwierdzenia typu -„ dobrze, że ja nie pije tak jak on, ja tego problemu nie mam”. Kiedy jednak już alkoholik zauważy problem i przyzna się do swojej choroby, ma mnóstwo usprawiedliwień dla swojego postępowania: „piję bo mam taką żonę”, „piję bo lubię”, „bo coś mi się od życia należy”, „piję bo wszyscy piją”, „piję bo ten świat jest zły”. Pijący alkoholik może bez końca wymieniać powody, dla których pije.
Kobiety o wiele szybciej uzależniają się od mężczyzn.
Radosna myśl o tym, że się napiję, może być początkiem złego. Młodzi ludzie zupełnie nieświadomie przejmują znane im schematy zachowań, które całymi latami obserwowali w domu. Dzieje się tak bardzo często, nawet jeśli w pewnym momencie zapierają się, że oni do kieliszka nie będą sięgać, inaczej wychowają swoje dzieci i w ogóle będą innymi ludźmi niż ich „starzy”.
Alkoholizm obejmuje wszystkie grupy społeczne i wszystkie zawody, szczególnie te, które niosą ze sobą wzmożone napięcie.
A co niesie ze sobą alkoholizm? Regularna małpka czystej to powolna degradacja fizyczna i psychiczna, zespół Otella, Korsakowa, zaburzenia paranoidalne, i zespół abstynencyjny.
Warto tu wspomnieć o FAS – alkoholowy zespół płodowy. Dotyczy kobiet, które wypiły choć niewielką ilość alkoholu będąc w ciąży.
Na jedną osobę pijącą przypada przynajmniej cztery osoby cierpiące z tego powodu, najczęściej z rodziny – cierpią córki, synowie, żony, rodzice.
Złe emocje, towarzyszące domownikom alkoholika powodują zaburzenia zdrowotne (poniżenie, brak poczucia własnej wartości, wstyd, napięcie, ciągła niepewność, lęk, brak stabilności).
Współuzależnienie dotyczy trzeźwych świadków alkoholizmu i jest równie ciężką przypadłością jak sam alkoholizm. Domownicy przyjmują rolę ochronną dla osoby uzależnionej, przejmują obowiązki pijącego, tym samym tworząc bezpieczne, wygodne warunki do picia. Konsekwencje picia powinien ponosić sam pijący a nie jego rodzina, niestety to właśnie osoby najsłabsze i najmniej winne całej sytuacji cierpią najbardziej. Rodziny alkoholików powinny stosować tak zwaną „twardą miłość”, chroniąc siebie a nie samego pijącego.
Ponoszone konsekwencje alkoholizmu dla pijącego bywają punktem zwrotnym i chęcią zerwaniem z nałogiem. Alkoholizm musi osobie pijącej po prostu się nie opłacać!
Leczenie alkoholizmu odbywa się w dwóch kierunkach; stacjonarnym i ambulatoryjnym. Poradnie uzależnień i psychoterapia pozwalają poznać mechanizmy towarzyszące nałogom a tym samym przy zachowanej abstynencji szanse na zdrowie. Szpitalne leczenie zamknięte stacjonarne dotyczy osób w ciężki stopniu uzależnienia. Powstrzymywanie od picia i praca nad sobą to wyznacznik zdrowienia.
Małe środowiska nie lubią tego trudnego tematu. Pijący to człowiek wewnętrznie pokaleczony, cierpiący, bez siły do walki o siebie i swoją rodzinę. Trzeba nam społecznej mądrości i wrażliwości na innych. Nie budowania własnej pozycji poprzez poniżanie i wyśmiewanie osoby pod wpływem alkoholu. Takie postawy wzmagają picie. Nie świadczą również dobrze o osobach, które naśmiewają się z alkoholików – czy godziwym jest naśmiewanie się z osób chorych?
Uzależnieni od alkoholu walczą ze wszystkich sił, aby wyjść z osobistego koszmaru. Niestety bywa tak, że przy uroczystości z alkoholem inni wręcz natarczywie namawiają osobę z problemem do wypicia.
Tak bardzo potrzebna jest profilaktyka przeciwalkoholowa i ogólna świadomość społeczna.
Pamiętajcie, że w jednym kieliszku utopiło się więcej ludzkich żyć, niż we wszystkich oceanach świata.